Dajcie Nam Farby
Pamiętam kiedyś odblask księżyca
Bywało, barwi dwa policzki blade
Srebrzysty puder na Twojej twarzy
Lepiej bym sobie Ciebie nie przyśnił
Dwie gwiazdy źrenic, włosów diadem
Promień Miesiąca kąpie miast ulice
Płyną platyną, wartką rzeką srebrną
Ja Twej orbity też byłem księżycem
Gdzie dziś się potoczę wszystko mi jedno
Barwiło dawniej księżyca światło
Dziś nie przynosi już kolorów
Kto z astronomii egzamin zdał
To jednak nie ma wcale wyboru
A tylko ścisłe, twarde obliczenia
Odpowie zimna mi matematyka
Jak się porusza Luna a jak Ziemia
Na metalowych modułu stopach
I łapach koguta Twardowskiego
Człowiek tam wszakże kiedyś lądował
Wyniósł wysoko swe prywatne ego
Gdzie nad horyzontem wschodzi Ziemia
Planeta barw błękitnych zupełnie też z nie ma
No comments:
Post a Comment