Sunday, November 26, 2023

Repeat, On And On, The Beat!

Repeat, On And On, The Beat!

Dive deep into a silky, dark cloud
Finally quiet, I found peace. Oh!
First, pay the bill, then take my pill
Pain is gone, feel nothing at all
I don’t need love, forgot to eat
Have fallen, and still fading slowly
No longer look, no search for it
I am so cold, so dead I am
Repeat, on and on, the beat!

Granat!

Granat!

Mężczyzna zaczepny wojskowy granat
Wyciągasz zawleczkę, puszczasz łyżeczkę
Zęby gotów wybijać, gotów kości łamać
Każdy chłopiec jest jak powietrze
Wymienisz na oddech, wymienisz na życie
Te lepsze
Mężczyzna płynny również, cieknąca woda
Gdy kapie Ci z kranu, jak zwykle co rano
Szkoda
Bo każdy facet, zabłąkany szczeniaczek
Przygarnąć i karmić, utulić, pogłaskać
Dać loda
Ty znowu dla mnie osełką dla noża
Stal ścierasz, opiłki snów zbierasz
Ja kroję zboża


Kleję się do Ciebie na palcu plastrem
Starannie, mozolnie, głęboko/kiedyś wyrytym
Bazgrołem na ławce

Stop!

Stop!

Chciałbym zatrzymać coś na własność
Czy ciało sprawne, czy myśl jasną
Miłość do Ciebie, miłość do siebie
Szlaki jaskółek na wiosennym niebie
Gwiazdy jesienne, księżyc, gwiazdozbiory
Słowa tajemne lub senne zmory
Śnieg co stopniały, brudne kałuże
Czy zasuszone w zeszycie róże
Które chowałaś, bo się ich wstydziłaś
Ciebie przede wszystkim, byś się nie zgubiła

Dzieci Śmieci

Dzieci Śmieci


Są niekochane dzieci

Te bez wartości śmieci

Zmieszane


W kontenerze je w worku

Czarnym znajdziesz z plastiku 

Oddane


Jak meble połamane

Ubrania nie wyprane 

Łatane


Ptaki nie dokarmiane

To puszki pozgniatane

Kopane


Idą przez kręte drogi

Kamienie ranią nogi

Ubogich


Może choć Pan przytuli

Gdy sznura szal otuli

Przez szyje


Stanisław Miłkowski

Warszawa 17.03.2024

Copy ENABLE FOR MOBILE TEMPLATE