Tuesday, November 15, 2016

Globalne ocieplenie okiem sceptyka



Mam poglądy konserwatywno - liberalne, uważam się też za patriotę. Siłą rzeczy idea globalnego ocieplenia nie jest mi zbyt bliska. Wielokrotnie słyszałem, że to "globalna ściema" w co łatwo było mi uwierzyć, bo pasuje to do mojego światopoglądu. Z drugiej strony jestem racjonalistą i sceptykiem, którego zawsze interesowały mechanizmy (fizyczne, biologiczne, społeczne i polityczne) rządzące światem, osobą starającą się nie przyjmować niczego na wiarę. Racjonalizm właśnie każe mi ufać nauce, bo choć ta czasem się myli i można jej wynikami manipulować, to jest niewątpliwie najdoskonalszą metodą docierania do prawdy, wymyśloną przez człowieka. Postanowiłem zatem sprawdzić co na temat globalnego ocieplenia naprawdę mówią badania, aby dowiedzieć się kto próbuje robić mnie w przysłowiowego "wała". Poniżej dzielę się efektami tej analizy. 
Najpierw niepodważalne fakty (a gentlemani jak wiemy z faktami nie dyskutują):

1. Spalając paliwa kopalne i wycinając lasy człowiek produkuje dwutlenek węgla.
2. Stężenie CO2 w powietrzu znacząco rośnie, w skali bez precedensu w ciągu ostatnich kilkuset tysięcy lat (badanie rdzeni z lodowców na Antarktydzie daje dokładne, bezpośrednie wyniki składu atmosfery w przeszłości, bez żadnej granicy błędu).
3. Dwutlenek węgla jest gazem cieplarnianym. Jest przezroczysty, zatem przepuszcza promieniowanie w paśmie widzialnym (czyli ciepło ze Słońca) a zatrzymuje w paśmie podczerwonym, a zatem takim w jakim ciepło wypromieniowuje Ziemia. Te właściwości CO2 może sprawdzić w laboratorium każdy student fizyki. Wynika stąd prosta zależność, że więcej dwutlenku węgla w atmosferze oznacza wyższą temperaturę planety.
4. Bezpośrednie pomiary temperatury na świecie, prowadzone od ponad stu lat pokazują niezbicie, że temperatura ta rośnie. Nawet jeśli kwestionujemy pomiary pośrednie dla czasów wcześniejszych niż XX wiek, to bezpośrednich zakwestionować nie sposób.




Pora na wnioski:
Wniosek A - Wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze spowodowany jest działalnością człowieka. Już sama zasada brzytwy Ockhama każe odrzucić inne możliwe wytłumaczenia, ale na antropogeniczność nadmiarowego CO2 są jeszcze dowody pośrednie takie jak choćby skład izotopowy węgla w atmosferycznym CO2.
Wniosek B - Wzrost stężenia CO2 powoduje wzrost temperatury. Żaden alternatywny czynnik nie tłumaczy, co dzieje się z ciepłem zatrzymywanym na ziemi przez ten gaz. Dwutlenek węgla, czy też szerzej gazy szklarniowe, najlepiej również pasuje do sposobu w jaki ziemia się nagrzewa (temperatura bardziej wzrosła w nocy niż w dzień a górne warstwy atmosfery się ochłodziły).
Wniosek C - Z wniosków A i B wynika, że za wzrost temperatury na świecie odpowiada człowiek.




A teraz garść realnych wątpliwości (o nich gentlemanom dyskutować już wolno).
1. Atmosfera to układ złożony. Wymiana ciepła nie zachodzi wyłącznie za pomocą promieniowania ale również konwekcji (mieszania). Wpływ na wartość wymuszenia radiacyjnego (czyli w uproszczeniu ilość dodatkowego ciepła otrzymywanego przez ziemię) ma więc nie tylko skład ale również budowa atmosfery. Sprawia to, że nie sposób wyliczyć tej wartości z dokładnością do 100%. Rozbieżność jest jednak niewielka, zatem rzeczywiste wymuszanie może różnić się od podawanego tylko o ułamek wartości i to w obie strony. Dokładność schematów budowy atmosfery cały czas rośnie.
2. Precyzyjnymi pomiarami temperatury dysponujemy tylko za pewien okres, co obniża dokładność budowanych modeli klimatycznych. Niepewność zmniejsza się wprowadzając dla okresów wcześniejszych niż wiek XX nieprecyzyjne pomiary pośrednie.
3. Choć bezpośrednie pomiary światowej temperatury są dokładne, nie wiemy ze 100% pewnością jak zmieniłaby się ona, gdyby nie obecność nadmiarowego CO2. Znamy inne procesy wpływające na klimat i wprowadzamy je do wzorów aby wyizolować wpływ efektu cieplarnianego, jednak wyniki siłą rzeczy nie są idealnie precyzyjne.
4. Nie jesteśmy pewni, czy poznaliśmy wszystkie inne elementy wpływające na klimat wspólnie z antropogenicznym CO2. Nic istotnego nie zostało jednak niemal na pewno przeoczone a lista czynników, a więc i dokładność modeli klimatycznych stale rośnie (również dzięki badaczom - sceptykom).
5. Elementów wpływających na klimat jest dużo i dodatkowo oddziałują one na siebie nawzajem. Na przykład wyższa temperatura oznacza wyższe parowanie czyli więcej H2O (silnego gazu szklarniowego) w powietrzu a to powoduje dalszy wzrost temperatury. Więcej pary wodnej to wyższa wilgotność atmosfery a więc i więcej chmur. Chmury odbijają promieniowanie cieplne w kierunku ziemi ale również światło słoneczne w kosmos, mają więc efekt zarówno chłodzący jak i ocieplający. Wyższa temperatura oznacza topnienie lodu i mniej śniegu, czyli większe pochłanianie promieniowania słonecznego i w efekcie ogrzanie ziemi. Ocieplenie zmienia też pionowy gradient temperatury w atmosferze. Modele teoretyczne prognozują w przyszłości redukcję spadku temperatury wraz z wysokością, co osłabi efekt cieplarniany. Cieplejsze oceany pochłoną mniej dwutlenku węgla a to z kolei wzmoże globalne ocieplenie. Całkowity efekt tych sprzężeń zwrotnych jest dodatni, czyli amplifikuje ocieplanie klimatu. Największa wątpliwość dotyczy tego jak bardzo wzmocni i jak szybko.



  
W efekcie otrzymujemy sporą niedokładność modeli klimatycznych. Dlatego jako wyniki naukowcy podają wartość uśrednioną, najbardziej prawdopodobną, z różnych możliwych. Ta nieprecyzyjność wyliczeń nie jest jednak wcale powodem do radości, bo realna temperatura za 100 lat może być wprawdzie niższa od zakładanej, ale może być też sporo wyższa. Oznacza to tyle, ze gramy w rosyjską ruletkę z przyszłością naszego gatunku.




W świecie nauki żadnej teorii nie przyjmuje się bez zastrzeżeń. Każda nowa hipoteza podlega zawsze atakowi i próbie podważenia. Naukowcy starają się udowodnić błędy i nieścisłości zarówno w metodyce badań empirycznych jak i we wnioskowaniu. Ataki są tym silniejsze im postawione tezy są bardziej rewolucyjne i im większą mają doniosłość. To bardzo pozytywna i konieczna procedura, gdyż pozwala odrzucić tezy fałszywe ale też potwierdzić prawdziwe a dodatkowo teorię rozwija i wzbogaca. Atak na hipotezę o antropogenicznym globalnym ociepleniu musiał być i zapewne był niezwykle zajadły. Mimo to do tej pory żadnemu naukowcowi nie udała się jej falsyfikacja. Teorię globalnego ocieplenia za potwierdzoną przez środowisko naukowe uważa się już od początku lat dziewięćdziesiątych. Każdą teorię można też podważać z przyczyn ideologicznych, społecznych lub finansowych. W przeszłości zdarzało się to wielokrotnie. Wystarczy wspomnieć kopernikański heliocentryzm lub teorię ewolucji. Takie ataki nie mają jednak nic wspólnego z nauką i nie chodzi w nich o fakty a jedynie o ochronę interesów konkretnych grup i o "rząd dusz". Obecne próby podważenia teorii globalnego ocieplenia mają z dociekaniem prawdy tyle wspólnego, co spalenie na stosie Giordano Bruno czy uwięzienie Galileusza.

No comments:

Post a Comment

Copy ENABLE FOR MOBILE TEMPLATE