Wednesday, December 14, 2016

Dziś jestem



Jestem przegraną bitwą, złamanym sztandarem
Trupem żołnierza wciąż ściskającego swój karabin
Krwią wsiąkłą w żyzną ziemię i nadrzeczny piach
Jestem zżółkłym jesiennym liściem
W objęciach ostatniego tanga z listopadowym wiatrem
Jestem stukotem kół odjeżdżającego pociągu
Czerwonymi tylnymi światłami pożegnania
Machającą ręką i niestartą łzą na policzku
Jestem zachodzącym słońcem, purpurą na horyzoncie
Odpływającym dniem i szarym wieczorem
Jestem statkiem na kursie kolizyjnym z lodową górą
Rozpaczliwym wołaniem SOS tonącego radiooperatora
Jestem ostatnim jękiem konającego
Pożegnaniem ze światem, którego żegnać się nie chce
Jestem zapomnianym przyjacielem z dzieciństwa
Człowiekiem, którego już nie ma, choć żyje i ma się dobrze
Jestem zakurzoną, porzuconą zabawką
Starym szkolnym zeszytem zapełnionym bazgrołami
Jestem niezrealizowanymi marzeniami i zapomnianą chwałą
Obalonym pomnikiem, zdradzonym ideałem
Zgubioną spontanicznością i zdławioną wyobraźnią
Pustym śmiechem usiłującym przykryć wstyd
Jestem stopniałym śniegiem i rozmokłym błotem
Minionymi wakacjami i dawną opalenizną
Jestem zepsutym zegarem i nieaktualnym kalendarzem
Wyblakłym zdjęciem w dziecinnym albumie
Zwiędłym wieńcem na rodzinnym grobie
Pustymi butelkami po stypie, dawno wypalonym zniczem
Jestem petami w popielniczce, niedokończonym wierszem
Odlatującym ptakiem, ostatnim pocałunkiem
Zmiętym blistrem po tabletkach, stłuczonym kieliszkiem
Pożegnalnym listem, zagubioną przesyłką, kopertą bez adresu
Jestem tą jedną piosenką, która zawsze cię porusza
Uściskiem w gardle, zduszonym łkaniem



3 comments:

  1. No coż, weltschmerz w czystej postaci.
    A wiersz piękny i tęskny.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Zastanawiałem się czy publikować, bo bardzo osobisty, ale ostatecznie wylądował na blogu. To powstało po śmierci ukochanego psa, wiernego przyjaciela przez dekadę

      Delete
  2. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete

Copy ENABLE FOR MOBILE TEMPLATE