Friday, December 1, 2023

Metaliczny Posmak Końca

Metaliczny Posmak Końca

Leżenie w łóżku Dzień po dniu Tydzień po tygodniu Miesiąc po miesiącu Wymyślna tortura Ciągłe wgapianie się W szary szpitalny sufit Do upadłego, do wyżygu Może do śmierci Gdy znasz już każdą płytkę Każdą rysę Na pamięć Powidok wyryty w mózgu Na zawsze, niezmywalny Czas przecieka w rytmie Kapiącej wolno kroplówki Wybija stacatto Bardzo powoli A w tle piszczą maszyny Syczą respiratory Szalona muzyka wygnała sen Rura w gardle uciska Plastik dławi krzyk Dławi mnie samotność Dławi mnie strach Płynie wartko Fentanyl w żyłach Nie daje ukojenia Sprowadza urojenia Śmierć cichutko Na paluszkach Przekrada się Pomiędzy lekarzami Omija czujne pielęgniarki Bawi rytmem serc Składa zimne pocałunki Łóżko po prawej Łóżko po lewej Przyjdź i do mnie Skróć męki! Nie przychodź Tak się boję! Boję się, boję się, boję! Nie przyszłaś... Jeszcze

No comments:

Post a Comment

Copy ENABLE FOR MOBILE TEMPLATE