Tuesday, November 14, 2023

Noże, Żyletki, Igły l Miłość

Noże, Żyletki Igły i Miłość

Nic tak mnie mocno nie zraniło
Noże, żyletki, igły i miłość
Nic tak okropnie nie bolało
Ogień, kwas i twa zdrada mała
Słodyczy nigdy nie było tyle
Co ust przyniosły twoich motyle
Albo nie było tyle radości
Niż gdy krzyczałaś z namiętności
Nie usypiałem nigdy tak słodko
Co pod Twym kocem, patrząc w okno
Nie miałem takiej też kondycji
Jak uciekając z tobą policji
Niczego mocniej się nie boję
Niż, że zapomnę oczy Twoje
Nigdy nie czułem tak że żyję
Jak gdy rzucałaś mi się na szyję
Raz się dla Ciebie pociąłem nożem
Nieraz latałem z tobą jak orzeł
Drażniłaś często, jakby mucha
Mięciutka byłaś, z pierza poducha
Uparta niczym beton zbrojony
Tak wygadana jak ksiądz z ambony
Święta bywałaś, Panna Maryja
I potrafiłaś pięścią dać w ryja
Naiwna jakby mała dziewczynka
Kaczka Dziwaczka, Gąska Balbinka
Do ucha sprośne świństwa szeptałaś 
Z głową na piersi mi zasypiałaś 
I serenady długie chrapałaś 
Ja wtedy noce całe czuwałem
Ciebie obudzić przecież nie chciałem
Nie chciałem spłoszyć niebacznym ruchem
Włosy gładziłem tylko za uchem
Rankiem wstawałem niewyspany
Dumny z wieczoru, szczęściem pijany
I przemywałem zmęczone oczy
I okrywałem Ciebie w kocyk
Telefon dzwonił w dzień co godzinę
W pracy robiłem debilną minę
Boże, to znowu ona dzwoni!
I przyciskałem smartfon do skroni
I irytację chowałem w dłoni
Teraz aparat milczy stale
Ja milczę patrząc na deszczu fale
I widzę w każdej Cię wody kropli

I moknąć lubię siedząc na oknie

I czasem myślę o skoku w dół

I tak złamany jestem na pół
Nic mnie tak nigdy nie zraniło
Noże, żyletki, igły i miłość

No comments:

Post a Comment

Copy ENABLE FOR MOBILE TEMPLATE