Tuesday, November 14, 2023

Jesienna Miłość

Jesienna Miłość


Gdy zakochanych pragnie zmoczyć

Marznący deszcz listopadowy

Bo się spotkają wieczorem w parku

Kiedy im krople kapią na głowy

A czas zimowy krąży w zegarku

Ławki jak statki w kałużach płyną

Krople schwytane w stożki świetliste

Z deszczu latarnie gwiazdy malują

Nawet w noc chmurną, nieprzejrzystą

Dla nich gwiaździste szlaki nad głową

Martwymi liśćmi wiatr zagra w wista

Przytulą ciemne ich zakamarki

Gdzie nie zagląda światło latarki

Tam ich nie złowi zazdrosne oko

Księżyca nie ma, chmury wysoko

Deszcz przegnał ludzi, uziemił ptaki

Krople spływają w dół po językach

I kapią zimnem za kołnierzyki

Marzną na wietrze śliny strumyki

Dłonie macają kurtek suwaki

Nieznośnie prędkie, manierą głodną

Czasem przyświecić trzeba komórką

Czułość namiętną ma być, nie godną

Poumierały letnie świetliki

Co blady ogień dają kochankom

W oczach i tak im tańczą ogniki

I nie potrzeba świerszczy muzyki

Na ławce kurtka wystarczy nadto

Noc ich przykryje czarnym płaszczem

Drżących, wtulonych w siebie na ławce


Stanisław Miłkowski 

Warszawa 22.03.2024

No comments:

Post a Comment

Copy ENABLE FOR MOBILE TEMPLATE